Dziś coraz więcej mówi się o wpływie mediów na opinię powszechną i decyzje podejmowane przez czołówki polityczne. Nikt nie wątpi dzisiaj w to, że media są czwartą władzą oraz jeśli funkcjonowałyby w jakiejś nadzwyczajnej zmowie handlowej, mogłyby wszystkim sprzedać tę samą mylną wizję realności. W tym momencie jednak we wszystkich krajach liberalnych środkach masowego przekazu grają wyłącznie pod siebie, pod osobisty wynik finansowy i zadowolenie udziałowców wielkich marek telewizyjnych czy prasowych jest istotniejsze niż właściwe dziennikarstwo lub spełnianie własnych dziennikarskich obowiązków zawiadamiania opinii publicznej. Media są użytkowane coraz to częściej przez ludzi rządzących krajem, którzy nienagannie wiedzą w jaki sposób wykorzystać program telewizyjny do poprawienia własnego wizerunku czy też przeprowadzenia ataku na kampanię rywala do wysokiego stanowiska urzędowego. Ludzie z kolei coraz to chętniej obserwują telewizję w konwencji jednej wielkiej awantury i show, gdzie politycy nie powinni w żadnym wypadku merytorycznie oraz na temat tłumaczyć swoich czynów.